Wirtualne życie

- Wiesdz, o takiego przyjaciela to nie jest tak łatwo - powiedział starając się pocieszyc Amy.

OCC: Komp wolno chodzi, sorx :/

Spojrzał jej w oczy.
- Ale...? - zapytał trochę niepewnie.

- Dzięli - uśmiechnął się znowu - Wiesz, tak właściwie to nikogo tu nie znam... Bo jestem tu dopiero od wczoraj - westchnął i spojrzał na latające wróble.

- Jestem Alan - spojrzał na ławkę - mogę usiąśc? - zapytał grzecznie

Poszedł do parku. Nie był pusty. Było tam kilka osób, których nie znał. Uśmiechnął się do dziewczyny siedzącej na ławce.
- Cześc - powiedział bardziej promiennym głosem niż poprzedniego dnia.

- Taa... Przyjechałem kilka minut temu - powiedział już trochę wyraźniej, jakby trochę oprzytomniał. - Wiesz, muszę iśc. Jeszcze kiedys tu wpadnę. - zostawił kase za pizze i colę i wyszedł z pizzerii.

Przyjżał się Jess - Bardzo wątpię. - burknął tylko i zaczął coś skubac swoją pizzę. Była całkiem smaczna

Spojrzał trochę nieufnie w stronę dziewczyny. Wydawała się byc uprzejma i serdeczna, a do tego całkiem ładna... :P - Alan - powiedział tylko i spojrzał na blat stołu. Potem znów spojrzał na Jessickę. ...

Był przeraźliwie głodny po długiej podróży. Wszedł do pizzerii.
- Cześc - rzucił, mimo, że nie znał dziewczyny stojącej za ladą. Usiadł przy jednym ze stolików.

Wysiadł z pociągu. Słońce powoli już zachodziło, ogólnie wszystko cacy. Szybko wziął swoje bagaże i odszedł od dworca.